20160216_211251

DZIECIUCH I DZIECKO – CZYLI NIE BĄDŹ TAKI DOROSŁY

„Jak dorosnę, to swojemu dziecku na pewno nie będę tego zabraniać” – kto będąc zbuntowanym nastolatkiem nie mówił sobie tak w duchu, kiedy rodzic znów na coś nie pozwalał? Tyle sobie obiecywaliśmy, jakimi to będziemy idealnymi, „wyluzowanymi” rodzicami, którzy nawiążą z dzieckiem relację niemal kumplowską. Mija kilka lat i nagle samych siebie nie poznajemy. Choć staramy się nie powielać znanych z rodzinnego domu schematów, to pojawiają się takie kwestie wychowania, które nagle okazują się być uniwersalne. Choć jeszcze jakiś czas temu taka myśl wywołałaby w nas przerażenie i zapieralibyśmy się, że nigdy taka chwila nie nadejdzie, przychodzi dzień, kiedy zaczynamy rozumieć swoich rodziców. To dzień, w którym pojawia się na świecie „Ktoś”, kto mówi do nas „mamo”, „tato”.

Kiedy kobieta urodzi dziecko, jej status się zmienia. Ile by nie miała lat, przeskakuje z poziomu „dziewczyny” na poziom „kobiety”. Sąsiedzi nagle zaczynają mówić Ci „Dzień dobry”… Jesteś od tej pory przede wszystkim matką.

Podobnie jest z rolą ojca. Ojciec to już nie szalejący chłopak, ale (przynajmniej z założenia) dojrzały i odpowiedzialny mężczyzna, który zdobył się w życiu na największe ryzyko i szaleństwo.

No tak… Witajcie w świecie dorosłych do kwadratu. A teraz czas to zmienić.

Kiedy zostajemy rodzicami, grozi niebezpieczeństwo wejścia w sztywne role. Zapomnijcie o tym!

Jak nie stać się „takim dorosłym”:

  • Rodzicielstwo to ani nie relacja poziomowa, ani nie kumplowska. W tym cała mądrość – odnaleźć taki punkt, z którego widzisz dziecko, ale go nie kontrolujesz.
  • Łatwo jest stale zakazywać i nakazywać, ale rodzic to nie pan i władca. Dziecko nie jest podwładnym, który ma realizować nasze wizje.
  • W rodzinie każdy jest leaderem, ale w innym zakresie. Warto to uszanować.
  • Czasem zakazujemy dla zasady, bo tak nam wygodniej. Pora wyjść ze strefy komfortu i słowo „zakaz” zamienić na „zaufanie”…
  • Przymus to demotywacja. Szukajmy kompromisu.

Pozwólmy dzieciom na rozwój, żeby żadne z nas kiedyś nie musiało usłyszeć od nich zdania: „A Ty nie bądź taki dorosły”…

Agata Babicz

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *