20160220_125459

KLAMKA ZAPADŁA – CZYLI JAK SIĘ PODJĄĆ PODJĘCIA DECYZJI

Stać się decydentem własnego życia – brzmi nieco innowacyjnie. Sęk w tym, że decydentem zostać się nie da, bo każdy już nim jest. Codziennie stajemy przed wyborami, a tam gdzie jest wybór, tam musi być decyzja. A tam gdzie musi być decyzja, pojawia się problem. A tam, gdzie jest problem, trzeba szukać rozwiązania. I tu się zaczyna…

Najłatwiej podejmuje się decyzję w warunkach niskiego ryzyka. Nie odczuwamy odpowiedzialności za swoje wybory, kiedy kwestia dotyczy spraw przyjemnych – czy zjeść ciastko czekoladowe, czy sernik z bitą śmietaną? Bez względu na to, jakiego dokonamy wyboru, będziemy „zasłodzeni” swoją decyzją. Jednak nie zawsze jest tak cukierkowo. Po podjęciu niektórych decyzji zostaje gorycz – to te mające długofalowe skutki. Opcje, od których zależy nasza przyszłość.

Decyzja zlokalizowana jest w płaszczyźnie umysłu, jest niematerialna. Jednak to właśnie ona stanowi fundament do dalszego działania (lub jego braku). Podjąć decyzję, to zasadniczo przejść ze stanu biernego w stan aktywności. Zdarza się jednak, że tkwimy w stanie zawieszenia. Bierność to również rodzaj decyzji. To zakotwiczenie się w bezpiecznym porcie. Trzeba jednak pamiętać, że zacumowany okręt nigdzie nie popłynie, a czas tu niczego nie zmienia. Może go tylko chwycić rdza.

Są wśród nas tacy, którzy przyjmują strategię szybkiego podejmowania decyzji, co przyspiesza proces działania. Niekiedy ich wybory nie są trafne, jednak dzięki nim zdobywają nowe doświadczenie, a to wartość bezcenna. Wracają do portu na szalupie, ale już wiedzą, jak lepiej przygotować się do kolejnego rejsu.

Nie każdy lubi „pochopne”, czy może bardziej spontaniczne decyzje. Część z nas woli analizować, zdobywać wiedzę przed wypłynięciem na głębokie wody. Rozważamy różne scenariusze, aż w końcu wybieramy najlepszy według nas wariant. Podczas gdy ktoś podejmuje decyzję pod wpływem chwili i emocji, ktoś inny najpierw je studzi. Preferuje racjonalną i chłodną decyzyjność.

Kiedy już decyzja zostaje podjęta, nie zadręczajmy się tworzeniem alternatywnych scenariuszy, co by było gdyby… Klamka zapadła. To, czego nie wybraliśmy jest całkowicie poza naszym zasięgiem, a wyobraźnia może nas ponieść za daleko. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

Istnieje jeszcze taki rodzaj sytuacji, o których po pewnym czasie mówimy: „Nie miałem (-am) wyboru…”? Skoro nie było wyboru, to nie było też problemu decydowania. Obwiniasz się dzisiaj, uważając, że musiałeś podjąć dane działanie, bo nie istniała inna opcja. Nie zadręczaj się tym, co Cię zastało, co przyszło poza Twoja wolą, ingerencją i decyzją. Twój statek przejęli piraci. Musiałeś ratować swoje życie.

A póki płyniesz, nie szukaj portu.

Zdecyduj, że rozwijasz żagle i daj się unieść fali nowych rozwiązań.

Agata Babicz

 

One thought on “KLAMKA ZAPADŁA – CZYLI JAK SIĘ PODJĄĆ PODJĘCIA DECYZJI

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *