20160330_183650

ZMIANA I STABILIZACJA – CZYLI O DWÓCH „KOBIETACH” TWOJEGO ŻYCIA

Rutyna czy stałe szaleństwa? Co powoduje, że życie się przeżywa w sobie, a nie pozostaje się tylko manekinem na usługach tych, którzy nas w coś „ubiorą”? Kto ma łatwiej: ten, kto stale coś czuje, czy ten, kto potrafi wejść w pewne ramy i żyje tym, co jest? Zwyczajną codziennością pozbawioną odświętności… Co jest bardziej prawdziwe: wytarte jeansy, które są świadkami naszego codziennego zmagania się z życiem, czy wyczyszczony garnitur, w kieszeniach którego ukryte są emocje z nadzwyczajnych wydarzeń? Po latach nie pamiętamy tego, co robiliśmy każdego dnia. W pamięci pozostają prywatne święta, przełomowe wydarzenia, które zapisały się w naszym umyśle dzięki nośnikowi, jakim są emocje. A jednak to codzienność nas szlifuje. Kluczem do bycia mistrzem w danej dziedzinie jest powtarzalność – nieprzypadkowo Malcolm Gladwell – autor książki „Poza schematem” – pisze o zasadzie 10 tysięcy godzin praktyki – tyle czasu trzeba poświęcić na doskonalenie się w danej dziedzinie, aby osiągnąć sukces. Przepis zatem jednoznacznie kieruje nas w stronę rutyny. A nas stale gna gdzieś dalej…

Jesteśmy nieustannie poddawani działaniu dwóch przeciwstawnych sił – jedna ciągnie nas w stronę zmian, a druga chce zatrzymać nas w przestrzeni stabilizacji. Kiedy kończy się etap długiej i intensywnej pracy nad jakimś projektem, potrzeba wytchnienia. Jeśli jednak za długo trwa stan pasywny, zaczyna nas „nosić”. Siły te porównać można do dwóch typów kobiet,  które (jeśliby połączyć w jedno) stałyby się wcielonym ideałem – pierwsza to „kobieta” Zmiana – aktywna, wiecznie w ruchu, z którą można konie kraść, atrakcyjna, spontaniczna, pełna energii i pomysłów. Druga siła – „kobieta” o imieniu Stabilizacja, dla której największą wartością jest budowanie gniazda i dorzucanie węgielków, aby utrzymać ciepło domowego ogniska. Zmiana nie zna nudy, ale bywa roztrzepana. Stabilizacja nie lubi nowości, ale za to jest zawsze zorganizowana. Zmiana jest szalona. Stabilizacja daje poczucie bezpieczeństwa.

Której sile się poddać? Stajemy przed wyborem, gdzie potrzebna jest męska decyzja. Zmiana jest jak kochanka, która daje złudzenie szczęścia, bo istnieje jedynie w świecie równoległym – ukrytym. Stabilizacja – niczym kobieta, której powiedziało się „tak” na całe, realne a nie wirtualne życie. Nurtuje pytanie, czy przypadkiem nie jest tak, że każda zmiana, którą wprowadzamy w życie, z czasem nie staje się kolejnym piętrem w starannie budowanym przez nas domu? Można wpaść w pułapkę zmian i stale dochodzić do tego samego punktu.

10 tysięcy godzin… Jak widać nawet stabilizacja może zaprowadzić nas na szczyty. Wszak każda kobieta zmienną jest. Gdy spotkają się z Tobą „kobiety” Twojego życia, traktuj je jako dar i szansę na wzrost. Poddaj się sile, która tkwi w Tobie – sile, która wymaga natychmiastowych działań lub sile, która hamuje Cię przed działaniem, do którego nie jesteś jeszcze gotowy. Usiąść w fotelu, nabrać dystansu i sił… Tu zaczyna się prawdziwy początek zmian…

Agata Babicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *