20160421_231540

KARIERA W PIGUŁCE – CZYLI JAK SIĘ NIE UDŁAWIĆ

Sukces, to coś za czym stale gonimy albo przed czym stale uciekamy. Jedni ślepo próbują wspinać się po drabinie kariery, nawet jeśli jest wybrakowana i na pewnym etapie nie da się już wejść wyżej, bo grozi to bolesnym upadkiem. Inni znów boją się wejść już na pierwszy szczebel, bo nawet niewielka zmiana sprawia, że inaczej patrzy się na dotychczasowe życie. Kiedy wymiesza się kostkę Rubika, trudniej jest przecież wrócić do poprzedniej kombinacji, niż ułożyć coś od początku…

Kariera to taki suplement życia, który w niewielkiej ilości pomaga w zdrowym funkcjonowaniu w społeczeństwie, a w zbyt dużej dawce grozi przedawkowaniem, objawiającym się znerwicowaniem, wypaleniem zawodowym, lękiem co dalej i niekończącą się mantrą: „muszę mieć więcej”, a w skrajnym przypadku: „muszę mieć wszystko”.

Kariera to takie modne słowo, niemające konkretnej postaci. Czysta abstrakcja, która nabiera formę i kształt dopiero w połączeniu z indywidualnym definiowaniem tego pojęcia. Najczęściej kariera kojarzona jest z pieniędzmi, pozycją zawodową, popularnością. Tak każe nam postrzegać sukces dzisiejszy zmaterializowany i „skorporalizowany” świat. Tymczasem nie od dziś wiadomo, że pieniądze to nie wszystko i nie mogą stanowić celu samego w sobie, popularność i sława mają drugą, ciemniejszą stronę medalu, a wysokie stanowisko często jest upolitycznione.

Żyjemy w dwóch równoległych światach – rzeczywistym i wirtualnym. Rzeczywisty – doświadczamy. Wirtualny – kreujemy. Zanim wpadnie się w pułapkę porównywania ze znajomymi, którzy robią „wielką karierę”, warto wbić sobie do głowy, że prawdziwe życie każdego z nas nieco różni się od tego, co widzimy na zdjęciach. A kariera to przede wszystkim praca – wysiłek: intelektualny, fizyczny. Wszystko zależy od determinacji i ustalonych priorytetów. Doba jest skończona i ogranicza się tylko (lub aż) do 24 godzin. To od Ciebie zależy na co ten czas wykorzystasz. Jedno jest pewne – bez względu na Twoje wybory, każdy zysk jest równocześnie stratą. Jeśli inwestujesz w siebie, tracisz w relacji z najbliższymi. Jeśli inwestujesz w rodzinę, nie robisz „światowej” kariery. Pytanie – co dla Ciebie jest najważniejsze. Dziecko to też inwestycja!

Jak się nie udławić karierą?

  • Zachłysnąć się jest bardzo łatwo, dlatego zanim wejdziesz na pierwszy szczebel kariery, poznaj dobrze swoje życiowe priorytety.
  • Zindywidualizuj rozumienie pojęcia „kariera”. Zamiast sugerować się tym, co dyktuje świat, poszukaj swojego „sukcesu”.
  • Bądź pewien, że stan pełnego zadowolenia jest nieosiągalny. Jeśli nie nauczysz się cieszyć tym, co masz, zawsze będziesz nienasycony.
  • W życiu są różne etapy. Zaakceptuj fakt, że kariera ma różne odmiany – niekoniecznie zawodowe.
  • Zamiast porównywać się z innymi, stań się dla siebie głównym punktem odniesienia – Ty sprzed roku to inny Ty niż dziś.

Nie ma co ulegać złudzeniu, że na człowieka sukcesu jest jakaś specjalna recepta. Może i jest, ale nie na każdego działa, bo jesteśmy tak różni, że potrzebujemy innej dawki, a może nawet innej pigułki… Jeśli czujesz potrzebę wzrostu, wpływu na otaczającą Cię rzeczywistość, to gratulacje! Jesteś człowiekiem sukcesu! A kariera? Kariera zaczyna się wtedy, gdy „chcę” zamieniasz w „działam”. Dla jednych miarą sukcesu będzie konkretna suma na koncie, prestiż, spełnione marzenie. Dla innych – pierwszy spacer za rączki z maleńkim dzieckiem, dla którego jesteś kimś więcej niż szefem.

Kariera – połknij właściwą pigułkę!

Agata Babicz

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *