Sezon wiosenny rozpoczęty, co widać w oknach, a raczej po oknach. Dla lepszej widoczności machamy ścierkami po szybie, nie uświadamiając sobie, że to po części czynność o wymiarze symbolicznym – takie osobiste topienie marzanny w zaciszu własnego domu. Zmiana pory roku staje się pretekstem do zaznaczenia kreski na osobistej osi czasu. Odgrodzenia się od „wczoraj”, odgruzowania się z przeszłości i wejścia w nowy etap, gdzie widok jest równie przejrzysty jak wymyta szyba.
Do zmiany nie wystarczy jednak remanent szafy i wytarcie kurzu. Byłoby zbyt prosto, choć jest to częstym zjawiskiem, kiedy rzucanie się w wir sprzątania ma pozornie pomóc uporządkować coś w swoim życiu. Może to stanowić preludium dalszych przemian, tymczasem wielu z nas pozostaje w płaszczyźnie porządkowania otoczenia, jakby od smugi na oknie zależało nasze szczęście.
To dobry moment, żeby zrobić porządek ze sobą – dobry, bo na wiosnę się chce! Wbrew pozorom łatwiej będzie wytrwać w postanowieniach i wprowadzić dobre nawyki w okresie, który rozpieszcza nas słońcem, zielenią i tętniącym ze świata przyrody życiem, niż – jak to niektórzy z nas robią – wytrzymać w postanowieniach noworocznych.
Żeby coś zrobić, trzeba się wziąć…
Zatem:
- Weź się ogarnij!
- Weź się w garść!
- Weź się za siebie!
- Weź się wycisz!
- Weź się uspokój!
- Weź się uśmiechnij!
- Weź się uaktywnij!
- Weź się do roboty!
Jest tyle spraw do ogarnięcia! Wyrzuć z siebie spam!
Agata Babicz