IMAG0625

OBŁĘDNE WYCHOWANIE – CZYLI O NAJWIĘKSZYCH BŁĘDACH RODZICIELSKICH

Cały problem z wychowaniem polega na tym, że zostając rodzicem, nie ma się rodzicielskiej praktyki… Ilu rodziców, tyle sposobów jej zdobycia, bo nawet chcąc jak najlepiej dla swojego dziecka, nie uniknie się błędów. Są jednak takie, których uniknąć można, jeśli do rodzicielstwa podejdzie się świadomie, a nie na „chybił – trafił”. Oto lista błędów, które można wyeliminować na starcie:

1. WIARA W MOC PORADNIKÓW

Jeśli kiedykolwiek wpadnie Wam w ręce poradnik wychowawczy, zakładający totalną rewolucję w zakresie wychowania, która przyniesie Wam same sukcesy w wychowaniu dzieci, natychmiast go wyrzućcie, bo to znaczy, że padliście ofiarą oszustwa. Otóż, gdyby istniał idealny, uniwersalny i w 100 % skuteczny sposób na wychowanie bez porażek, wszystkie dzieci byłyby takie same. Tymczasem trzeba spojrzeć nie tylko na preferowany efekt, ale przede wszystkim na punkt wyjścia. Nie ma uniwersalnej metody, bo trzeba pamiętać o tym, że każde dziecko jest inne, a jedyne co je łączy to charakterystyczne zachowania wynikające z danego etapu rozwoju.

2. NADMIERNE KONCENTROWANIE SIĘ NA ZACHOWANIU DZIECKA

Dziecko wybucha złością, nie radzi sobie z emocjami (czyt. stara się radzić sobie ze swoimi emocjami na swoim dziecięcym poziomie, który różni się od naszych dorosłych standardów), a Ty skupiasz swoją uwagę wyłącznie na dziecku, próbując tłuc mu do głowy, jak powinno, a jak nie powinno się zachowywać… Podnosisz głos, niekiedy krzyczysz. Nakręcasz się, nakręcając tym samym dziecko… Znany scenariusz? Otóż, jeśli chcesz, aby dziecko nauczyło się panować nad swoimi emocjami, najpierw Ty sam musisz je nauczyć, jak to się robi. Rachunek jest prosty: Opanowany rodzic = opanowane dziecko. Rodzic nieradzący sobie z własnymi emocjami = dziecko nieradzące sobie ze swoimi emocjami. Emocje są w każdym, ale jeśli skupiasz się wyłącznie na tym, jakie powinno być Twoje dziecko, a kompletnie pomijasz refleksję nad własnymi reakcjami na zachowanie dziecka w różnych sytuacjach, wpadasz w pułapkę uplecioną ze złości, krzyku, irytacji i narastających negatywnych emocji. Pozwól dziecku na własne emocje, a Ty nie daj się im ponieść. Wykaż się cierpliwością.

3. SKRAJNOŚCI

Złoty środek to zasada, która sprawdza się wszędzie, pod warunkiem, że w tej ogromnej przestrzeni między granicą „za mało” a „za dużo” rzeczywiście odnajdzie się balans. Szkodzimy dzieciom zarówno przez wyręczanie, jak i przez pozostawienie dziecka samego z problemem, z którym do nas przyszło. Jeśli w pierwszych latach życia zlekceważymy te małe – wielkie problemy z poziomu dziecięcego pokoju, nie zbudujemy bliskiej, opartej na zaufaniu relacji z dzieckiem, co spowoduje zatrzymanie procesu budowania relacji, a na pewno znacznie go spowolni. Często to właśnie zaniedbania z pierwszych lat życia dziecka skutkują brakiem zaufania ze strony dzieci wchodzących w okres dojrzewania. Samodzielność nie polega na pozostawieniu dziecka samego. Samodzielność to obecność przy dziecku, które podejmuje próby samodzielnych działań, ale czasem potrzebuje naszej asekuracji, by wspiąć się odważnie na kolejny schodek i dalej iść samo. Asekuracja to nie kurczowe trzymanie za rękę…

4. SAMOZACHWYT SKIEROWANY W STRONĘ WŁASNEGO RODZICIELSTWA

Jeśli myślisz, że wychowasz dziecko, nie popełniając błędów, to jesteś w największym błędzie! Z wychowaniem jest jak ze sportem. Można być w świetnej formie, mieć doskonałe prognozy, sprzyjające warunki, można być mistrzem w rodzicielstwie, ale potem przychodzi życie… Jedna sytuacja, która zmienia wszystko. Nawet najlepsi nie są w stanie wygrać każdego meczu i utrzymać przez całe życie rekordu świata, dlatego lepiej nie mieć chorych ambicji nieomylności, aby po latach się nie rozczarować i nie wyrzucać sobie, że się nie podołało. Nie ma rodziców idealnych. Może to nam pozwoli na bardziej ludzkie spojrzenie na dzieci… Tak. Nie ma idealnych dzieci i nie próbujmy z nich takich zrobić…

5. DZIECKO – WIZYTÓWKA

Niektórzy rodzice wraz z narodzinami dziecka zatracają się  jako osoba, a miarą własnego sukcesu są sukcesy dziecka. Chwalą się niemal każdym osiągnięciem, traktując dziecko jak wizytówkę. Widać to szczególnie na portalach społecznościowych, kiedy profil danej osoby staje się de facto profilem dziecka. Także i tu potrzebny jest złoty środek… Można być dumnym ze swojego dziecka – kto nie jest? Przecież to takie naturalne w rodzicielstwie. Ale warto zastanowić się, czy przypadkiem dziecko nie stało się przedmiotem zaspokajającym nasze własne (często niespełnione) ambicje.

Listę błędów w imię bezbłędnego rodzicielstwa można by mnożyć w nieskończoność. Co zatem robić, żeby w wychowaniu popełniać jak najmniej błędów (bo to, że jakieś popełnimy jest pewne i nie ma co się łudzić, że będzie inaczej)? Przede wszystkim zamiast na metodach wychowawczych, poradnikach czy porównywaniu z innymi rodzicami, skupmy się na budowaniu relacji:

Relacji osobowej.

Relacji podmiotowej.

Relacji, w której ma się dla dziecka czas.

Relacji współuczestnictwa.

Relacji opartej za zaufaniu i szacunku.

Czy potrzeba się uczyć kochać…?

Agata Babicz

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *