Sieć rybacka – taki obraz pojawia się przed moimi oczami jako odzwierciedlenie świata relacji. Sieć upleciona jest z większych i mniejszych supełków. Podobnie ukształtowane są relacje. Jedne silniejsze, inne słabsze. Gdzieniegdzie w sieci można znaleźć przerwaną nić – zerwany kontakt… Gdyby było ich więcej, sieć przestałaby spełniać swoją funkcję. Zamiast połowu, może przyczepiłoby się tylko trochę glonów. Gdy tracimy z kimś kontakt, nie dbamy o budowanie i podtrzymywanie relacji, nasze życiowe połowy są bardzo ubogie, a więzi – płytkie. Niby można wypłynąć na głębiny, posiadać wspaniałą łódź, jeśli jednak zostajemy na środku morza z rozdartą siecią, wraca się do domu z niczym.
Chociaż współcześnie zaobserwować można tendencję do ukierunkowywania na indywidualizm, to – jak pisał Thomas Merton -„nikt nie jest samotną wyspą”. Indywidualizm nie miałby prawa bytu, gdyby nie sieć powiązań z innymi osobami. Samookreślenie dokonuje się w spotkaniu z drugim człowiekiem. Jak lepiej można siebie poznać, jeśli nie podczas konfrontacji myśli, uczuć, poglądów, przekonań?
Rozmowa to siła:
- napędu do podejmowania nowych wyzwań.
- rozmachu do realizacji marzeń (skoro komuś się udało, to mi też się uda).
- pozytywnego myślenia.
- nacisku (tak! czasem nas ktoś musi wytargać za uszy i przycisnąć, by wystartować).
- szlifująca własny światopogląd.
- grawitacji, której celem jest ściągnięcie naszych marzeń na Ziemię, aby nie trzymać ich tylko w chmurach.
- uczuć pojawiających się na płaszczyźnie pozawerbalnej.
- oddziaływania wzajemnych myśli.
- tarcia w obliczu konfrontacji i zderzenia odmiennych światopoglądów.
- przyciągania emocji (niekiedy skrajnych).
- reakcji na słowa, które miało się na końcu języka, a nie umiało się ich samemu do tej pory wypowiedzieć.
- perswazji.
- sugestii, inspirującej do spojrzenia na swoje życie z pozycji jutra (gdzie jestem, a gdzie mogę być).
- siła wyższa wynikająca z naturalnej potrzeby ludzkiej do komunikowania się.
Pozostaje tylko pytanie, w jaki sposób rozmawiać, żeby rozmowa faktycznie była prawdziwym dialogiem, a nie prowadzeniem równolegle dwóch monologów. Jest różnica między mówieniem do siebie, a rozmawianiem ze sobą.
Kiedy następnym razem ktoś zaczepi Cię w progu, zanim zaczniesz epicką opowieść z Twojej codzienności, wsłuchaj się w drugą osobę i wejdź z nią w dialog. Kto wie… Może zamiast stać w progu, wejdziecie do domu, spotkacie się przy gorącej herbacie z miodem i doświadczycie siły rozmowy…
Agata Babicz