truss-1766029_1280

TU I TERAZ, CZYLI TROCHĘ SIĘ POZMIENIAŁO

Zaczynamy się wszyscy oswajać… Pierwszy szok minął. Przeszliśmy już obywatelski bunt, po tym, jak wydawało się nam, że Polska jest dalej od Chin, niż jest… Przeszliśmy już fazę odreagowywania poprzez śmiech i absurd. Memy jeszcze mają się dobrze, ale jednak już jakoś mniej śmieszą. Papier toaletowy się „przejadł”, a poziom cukru balansuje przy każdym wejściu do Internetu czy włączeniu telewizora.

Nie, to nie będzie wpis polityczny czy kolejne źródło informacji na temat epidemii. To wolne myśli z zamkniętego domu, pełnego „tu i teraz”. Może jeszcze nigdy szczytna idea życia „w tym momencie” nie była taka niewygodna, a równocześnie tak bardzo potrzebna!

TU!

„Tu” się bardzo skurczyło. Co prawda zawsze jesteśmy w jakimś „Tu”, ale teraz „Tu” jest monotonne. Siedzimy „Tu”, czyli w domu. Jednym jest w „Tu” dobrze, inni chcieliby już uciec do „Tam”. Gdziekolwiek, byle tylko zmienić otoczenie.

TERAZ!

„Teraz” rozciąga się na cały dzień. Ba! Na cały tydzień! Zdalna praca w nienormowanych godzinach pracy. Przy dźwiękach codziennych własnego domu, trudno powiedzieć, gdzie zaczyna się biuro, a gdzie dom. Gdzie zaczyna się szkoła, a gdzie czas na odpoczynek. Gdzie ten czas z rodzicami, wspólne granie, czytanie książek, a gdzie czas na obserwowanie rodziców, którzy pół dnia ślęczą nad laptopami, wysyłają milion wiadomości, a w drugiej połowie dnia zamykają pocztę służbową i włączają prywatne życie w sieci – ekwiwalent życia towarzyskiego.

W „Tu i Teraz”, w sieci, tysiące pomysłów, co robić, żeby zabić nudę, jak kreatywnie spędzić czas z dzieckiem, jak zadbać o swój rozwój, jak pozostać w formie, siedząc na kanapie… Pomysły fajnie się scrolluje. Ich mnogość nasyca umysł, dając złudzenie, że to co się przeczytało, można uznać za wykonane, a to co się obejrzało świadczy o aktywnym uczestnictwie. A „Tu” rzeczywistość, która po oderwaniu się od ekranu, pokazuje, że wirtualna przestrzeń a życie to dwie strony świata. I żeby coś miało efekt, potrzeba pierwszego kroku, który czasem tak ciężko zrobić. Czy się nie chce? Nie, to nie ten powód! Chęci ogromne! Tylko… Tylko jakoś znów ta papierologia ważniejsza od człowieka. Zestawienia, tabelki, potwierdzenia plus potwierdzenia potwierdzeń po zatwierdzeniu akceptacji… Czy to czas epidemii czy wprowadzania reform? Ja już się zgubiłam, choć… Nie! Jestem w „Tu i Teraz”! Tylko tak jakoś ciężko się słucha tych, którzy już chodzą na rzęsach i nie widzą już własnych dzieci, będąc z nimi w domu.

Zaczynamy kolejny tydzień. Już jakoś o dziwo spokojniej, normalniej. Człowiek szybko się przyzwyczaja. Już wie, jak będą wyglądały najbliższe dni.

„Tu i Teraz”. Gdzie będziesz?

Agata Babicz

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *