apartamenty

ZOSTAŃMY W DOMU – A POTEM?

A potem jest różnie… Bo oprócz odporności immunologicznej, każdy z nas ma inny stopień odporności psychicznej, na którą niebagatelny wpływ ma to, kto w tym domu jeszcze jest i czy ktoś jeszcze jest… I choć w sieci roi się od wpisów „umęczonych” rodziców, którzy próbują ogarnąć siebie, pracę zdalną, szkołę on – line, przedszkolaków, którzy nie znają pojęcia „nuda”, ale za to ich kreatywność widać (i słychać) na każdym milimetrze sześciennym domu, czy też raczkujące maluchy, które nie chcą dostosować się do zaleceń WHO, aby nie brać do buzi tego, co jedzeniem nie jest, to być może w tej atmosferze gwaru i chaosu panującego w przestrzeni własnego domu, łatwiej przejść przez chaos zewnętrzny. Chaos związany z niepewnością, co będzie dalej… Prawdopodobnie jako rodzice nie nadrobimy teraz zaległych książek, filmów, nie ma się chwili na bezczynność, ale może właśnie ten brak możliwości włączenia trybu off, sprawia, że jest się w ciągłym ruchu i nie ma już czasu na snucie teorii spiskowych czy szukania u siebie pierwszych symptomów choroby. Toczy się życie. Toczy? Nie! Gna na najwyższych obrotach!

Weekend. Wiosna do wczoraj kusiła zaproszeniem wysyłanym przez głosy ptaków i zapach słońca… A my w domach, bo to jedyna dojrzała postawa, wynikająca z troski o siebie i innych. I jedyna (jak pokazuje doświadczenie krajów, które wkroczyły w stan epidemii przed nami) metoda na uniknięcie ekspansji wirusa w wymykającym się spod kontroli tempie. Dziś pogoda po naszej stronie, jakby chciała pomóc i powstrzymać tych, którzy planowali koronapikniki… Wiosna poczeka? My na pewno tak! Taki rok…

Jest różnie… Bo nagle zastał nas świat własnego domu, który trzeba wypełnić sobą. Bo pojawia się tęsknota, za tym, co jeszcze tak niedawno było aż za zwyczajne, tak prozaiczne, że niewarte uwagi. I nagle, w całej tej pozornie utartej codzienności, świat stał się niedostępny, świat nawet tak mało odległy jak mieszkanie sąsiadów, plac zabaw, który wydawał się przestrzenią „do znudzenia” tą samą, nie mówiąc już o przestrzeni publicznej, która na jakiś czas wyemigrowała całkowicie w przestrzeń wirtualną.

Kawiarnie śpią, bo żadna towarzyska kawa dziś ich nie obudzi. Kawa przeniosła się do domu, na stół pełen spraw wszelkich: zawodowych, rodzinnych, szkolnych, kulinarnych. Smakuje inaczej. Ma w sobie więcej esencji… Bardziej gorzka? Nie! Ma więcej esencji życia.

Najgorsza jest bezczynność, ale zostanie w domu nie oznacza „siedzenia” w domu. Nie bądźmy jak obrazy muzealne w oczekiwaniu na odwiedziny turystów. Pora zdjąć „maseczkę” strachu, z którą nikomu nie jest do twarzy. Świat się nie skończył, tylko poszedł na rekonwalescencję, a my, pomimo okoliczności dalej mamy swoje własne życie. Mamy prawo dalej żyć. Mamy prawo do radości życia!

Przed nami szansa na podróż wgłąb siebie! To podróż, która może okazać się największą jak do tej pory przygodą. Podróżą życia, której aż do tego momentu z różnych powodów nie dane nam było odbyć w tak intensywnym trybie, jakbyśmy chcieli. Dziś nie korzystamy z podróżowania w siebie w opcji „all inclusive”, bo obecna sytuacja zamknęła strefę komfortu i dała nam do ręki kompas. Co z nim zrobić? Jak się odnaleźć?

Bądźmy aktywni! Działajmy! Wyznaczajmy sobie cele! Planujmy! Postawmy na dialog! Bądźmy wdzięczni za drobne rzeczy. Niech naszym jedynym zajęciem nie będzie śledzenie informacji na temat epidemii, bo ta droga nas do niczego dobrego nie zaprowadzi. Skierujmy swoje myśli w stronę naszych własnych spraw (naszych i osób najbliżej nas). Wykorzystajmy ten czas na odkrywanie siebie, swoich talentów, swoich słabości, ale przede wszystkim swojej siły wewnętrznej! Nawet taki moment można wykorzystać na rozwój osobisty i zdobycie nowych umiejętności.

Potrzebujemy na nowo stworzyć definicję świata, bo „korona” pokazała nam, że to nie my nim rządzimy… Odkryjmy siłę relacji, która niesie nas z dnia na dzień w poczuciu wzajemnego powiązania. Jesteśmy teraz więcej w sieci, ale równocześnie razem tworzymy sieć z „nici” zawieszonych między domami.  To od nas zależy, czy utrzymamy ją mocno rozciągniętą, czy ktoś pęknie… Złamie zasady kwarantanny i poluzuje naszą sieć – skuteczną pułapkę na koronawirusa. Zostańmy w domu, by móc szybko znów uścisnąć sobie ręce! Wciąż tak wiele od nas zależy. My – odpowiedzialni…

Agata Babicz

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *