20160505_223930

PAN(I) SWOJEGO CZASU – CZYLI JAK NIE STAĆ SIĘ WŁASNYM WIĘŹNIEM

Wolność nie zaczyna się wtedy, gdy robisz to co chcesz i kiedy chcesz. Wolność pojawia się wówczas, gdy robisz coś, dlatego że chcesz, pomimo tzw. braku czasu. Na jego deficyt cierpi większość populacji. Jedni zasłaniają nim swoje wrodzone lenistwo, inni traktują jako wyzwanie i konsekwentnie realizują plan zarządzania sobą w czasie (nie odwrotnie, jak to się często potocznie i błędnie mówi o zarządzaniu czasem). Czas jest nam dany odgórnie. Bez względu na nasze działania i tak płynie. Od nas zależy, czy wpiszemy się w niego z konkretnymi swoimi planami, czy będziemy płynąć równolegle, bezwiednie przemijać…

Bycie panią (panem) swojego czasu wcale nie jest takie proste. Ludzie marzą o władzy. Tymczasem, żeby dobrze zarządzać innymi, najpierw powinno nauczyć się zarządzać samym sobą. Będąc panem samego siebie sięgamy pewnego paradoksu, gdzie równocześnie jest się władcą i poddanym. Nie wystarczy sobą rządzić (zarządzać). Trzeba jeszcze siebie słuchać, być sobie poddanym. Niewykonane wewnętrzne polecenia mają swoje konsekwencje. To nie tylko bezpowrotna utrata czasu. To osłabienie samodyscypliny, spadek motywacji, obniżenie samooceny spowodowane faktem, że po raz kolejny się coś zawaliło, nie podołało się nawet samemu sobie.

Zarządzanie sobą w czasie może obrać też całkiem przeciwny kurs. Ma to miejsce wtedy, gdy nasz wewnętrzny władca oddaje rządy poddanemu. Poddany to ten, kto poddaje się woli władcy. Zarządzając sobą, poddajemy się samemu sobie, jesteśmy spójni jako pani (pan) samego siebie i poddany, realizujący plany i cele zlokalizowane w wyższej instancji nas samych. I to jest dobre. Kiedy natomiast to podwładny przejmuje kompetencje władcy, stajemy się niewolnikami samych siebie. Niewolnikami czasu. Wówczas jedynym celem jest realizowanie swoich planów za wszelką cenę, wręcz co do minuty, nie biorąc pod uwagę okoliczności czy naszych bliskich. Często odbywa się to kosztem własnego zdrowia, bo nadmiar celów, obowiązków i planów wywołuje ogromny stres. Złe zarządzanie sobą w czasie skutkuje założeniem na siebie kajdan czasu.

Jak być panią (panem) swojego czasu, aby nie stać się własnym więźniem?

  • Uważaj, aby nie stać się niewolnikiem swojego kalendarza.
  • Pamiętaj, że czas jest dla Ciebie, nie Ty dla czasu.
  • Organizuj dzień w sposób realny. Nadmiar planów jest równie nieefektywny jak ich brak.
  • Dbaj o różnorodność, aby w Twoim planie dnia obok spraw zawodowych, nie zabrakło czasu na odpoczynek, rekreację czy dobrą książkę.
  • Zarządzaj sobą w czasie pracy i sobą w czasie wolnym.
  • Pamiętaj w swoim harmonogramie o innych. Znajdź czas nie tylko dla siebie, ale też dla swoich bliskich.
  • Co ma być zrobione teraz, zrób teraz.

Czas jest obecny nawet w naszym języku. Mówi się, że czas to pieniądz – to zależy, czy podejmuje się ku temu działania. Ktoś prosi nas, żeby znaleźć dla niego czas – my stale za nim gonimy, w poczuciu, że nam ucieka. Czas jest jak mapa, dzięki której możemy poruszać się w jednej i tej samej rzeczywistości. Niekiedy zdarza się coś za wcześnie, czasem jesteśmy spóźnieni, ale wiemy, co stanowi doskonały punkt odniesienia. Nie goń za wszelką cenę wskazówek zegara, ani nie lekceważ jego tykania. Bądź na czas!

Agata Babicz

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *