Drzwiotwarte-przedszkoda-kon-cel

PROJEKT „REALIZACJA”, CZYLI JAK PRZESKOCZYĆ PRZESZKODY

Zacznę od tego, że jeśli mamy przed sobą przeszkodę, nie trzymajmy się kurczowo powszechnego przekonania, że jedynym sposobem na pójście dalej, to jej przeskoczenie. Niekiedy tak skupiamy się na jednej opcji, że pozostajemy uwięzieni w pułapce pierwszej myśli, pierwszego pomysłu, rezygnując z bardziej kreatywnych, a przede wszystkim skutecznych i mniej obciążających nas rozwiązań.

Nie każdą przeszkodę trzeba przeskoczyć! 

szlaban

Kiedy stoi szlaban na środku drogi (przykład z życia wzięty, w ramach nieporozumień pomiędzy mieszkańcami), nie trzeba trenować skoków. Wystarczy przykucnąć i przejść pod przeszkodą. Czasem natomiast łatwiej jest zwyczajnie ją ominąć, bo nie zawsze przeszkoda ogranicza nas od ściany do ściany. Niekiedy wystarczy dojrzeć wąską ścieżkę tuż obok i bez wysiłku możemy realizować dalej nasz plan.

Nieprzypadkowo zaczęłam artykuł o realizacji planów od przeszkód. Zgadnijcie, dlaczego? Przypomnijcie sobie kilka sytuacji, kiedy pojawiał się w Waszej głowie jakiś pomysł, coś co bardzo chcieliście zrobić i wtedy… Zonk! Ledwo zdążyło się nakreślić cel, a już na szkic nakładały się samoistnie niechciane obawy.

Lęk to największa blokada, która stawia nam granicę już na samym początku.

I choć pojawiać się mogą różne „pomysły”, jak to nam będzie trudno dojść do celu, bo…. (i tu lista może być długa, jeśli w porę nie powstrzymamy tej lawiny czarnych scenariuszy), to tak naprawdę najważniejsze jest przejście pod pierwszym szlabanem, na starcie.

Wyruszenie w drogę otwiera dalsze szlabany…

Tak, otwiera! Nie zamyka!

Projekt „realizacja”, w znaczeniu realizacji swoich planów (co mimochodem nakłada się na samorealizację) zaczyna się… Na kartce! Tak! Kiedy mamy zapisane, co chcemy osiągnąć, to sami przed sobą składamy deklarację, że to właśnie TO, co chcemy zrobić. Umysł nie pozostawia pomysłu tylko w sferze myśli, wyobraźni i marzeń.

Pomysł konkretyzuje się poprzez zwerbalizowanie i zapisanie go.

kartka

 

 

 

 

 

 

A mózg? Przetwarza tekst. Koduje informację, zapisaną ręką, widzianą oczami, a może i usłyszaną, jeśli na głos przeczytamy sobie: „Ja  (…) chcę (…)”.

Kolejny krok, to nakreślenie całej drogi.

Sprecyzowanie, co po kolei trzeba zrobić, aby zamierzony cel został osiągnięty. Często pozostajemy na etapie pomysłu, a to dlatego, że nie rozpisujemy strategii działania. Tymczasem, żeby namalować obraz, nie wystarczy założyć, że się chce, siedząc w domu bez podobrazia, farb i pędzli. Oczywiście, można malować nawet sosem pomidorowym przy użyciu rąk, ale nam przecież chodzi też o jakość, a nie „jakoś”.

Ustalamy czas realizacji. Plan bez terminu to tylko marzenie!

„To się nie uda!” – pojawiają się obawy. Oczywiście, że się nie uda! To, co osiągniemy, nie będzie kwestią udania się, czy nieudania. Twój plan to nie efekt przypadku, zbiegów okoliczności. To Twoje osiągnięcie! Więc kiedy stajesz na szczycie, nie mów, że jakoś się udało. Stoisz tam w wyniku podjęcia własnego wysiłku, własnej determinacji, konkretnej pracy. Twojej pracy! I nie tylko tej fizycznej, ale pracy, którą wykonałeś w sobie. Treningu wewnętrznego, który często wymaga od nas większego zaangażowania niż godziny hartowania ciała. zegary

 

 

 

 

 

Na drodze do celu będziesz mierzyć się z różnymi przeszkodami…

Ale wiedz, że jesteś w stanie je pokonać, jeśli będziesz współpracować sam ze sobą. Możesz być dla siebie szlabanem lub pilotem otwierającym wszystkie bramy. Wybór należy już tylko do Ciebie.

 Agata Babicz

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *